środa, 2 grudnia 2015

Rozdział 7

Czułam jak samochód który prowadził Edwardo powoli spowalniał i w końcu zatrzymał się przed wielką rezydencją moją jak i Markusa.
Na ten moment postanowiliśmy mieszkać razem zważając na to, że prawdopodobnie ja niedługo stąd wyjadę..

- Pannienko McQveen jesteśmy już na miejscu..
- Dziękuję Edwardzie za bezpieczne odstawienie mnie do domu teraz pana kolej na zasłużony odpoczynek.. - uśmiechnęłam się do niego w lusterku przez które na mnie spojrzał.
- Dziękuję proszę pani - Po tych słowach wysiadł sprawie z pojazdu i otworzył mi drzwi zanim ja zdążyłam to zrobić.. - Życzę dobrej nocy. - skinął głowę lekko się kłaniając przy tym przetrzymując drzwi.

Wysiadłam ostrożnie a zaraz za mną mój Omen.

- Wzajemnie, dobrej nocy.. - uprzejmie się uśmiechając odwróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni kierując się do ciepłego wnętrza naszego domu czując przyszywający mnie po plecach chłód.

Wchodząc do środka ściągnęłam z siebie płaszcz i poszłam prosto do kuchni gdzie zauważyłam niewielkie światełko.
Odstawiłam torebkę na blat zabierając się za zrobienie sobie jak to było w moim zwyczaju gorącej herbaty.

- Dobrze, że już jesteś siostrzyczko.. - podskoczyłam przestraszona słysząc znienacka głos brata tuż za swoimi plecami.

Odwracam się odrobinę aby zobaczyć go opierającego się szelmowsko o framugę drzwi z szerokim uśmiechem i wesołymi ognikami ukrytymi w jego oczach zza ciemnych Ray Banów..

Znałam ten stan.. 
Musiało wydarzyć się coś naprawdę ważnego, że decyduje mi o tym powiedzieć..

- Twój stan mówi mi wszystko Marko o co chodzi ? - mówię dociekliwie opierając się biodrami o blat płyty kuchennej.

Brat zaśmiał się lekko speszony pocierając swój kark powoli podszedł opierając się o stół tak aby stać na przeciwko mnie.
Patrzyłam prosto na jego twarz a on z uśmiech jedynie ściągnął z nosa swoje okulary:




- No wyduś to z siebie.. - ponagliłam go niecierpliwiąc się.
- Chciałbym abyś poznała kogoś kto jest dla mnie od pewnego czasu równie ważny tak samo jak ty..

Uniosłam zaskoczona brwi czyży miał na myśli..?
Niee.. niemożliwe.. 
A może jednak..?

- Chciałbym abyś poznała Maddeline.. kochanie ?

Z wrażenia aż otworzyłam usta widząc w drzwiach piękną blondynkę uśmiechająca się do mnie przyjaźnie, mająca u boku majestatycznego pawia.
Nie mogę w to uwierzyć !
Markus w końcu zdecydował się na dziewczynę i w końcu skończą się plotki, że to ja nią jestem.
Postanowiłam przerwać panującą między naszą trójką nie za bardzo komfortową ciszę, odbiłam się od blatu podchodząc do dziewczyny.

- Witaj Maddeline jestem Melanie młodsza siostra Markusa.. - powiedziałam wyciągając przed siebie swoją rękę. 

Na ten gest dziewczyna uśmiechnęła się z wyraźną ulgą i odwzajemniła gest.

- Cześć Melanie bardzo się cieszę, że mogę cię w końcu poznać Markus dużo mi o tobie mówił..

Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
Cieszyłam się szczęściem mojej rodziny, zasługiwaliśmy na to..
Po tak długim okresie smutku w końcu wszystko zaczyna się układać.
Jak nie mi to chociażby mojemu bratu..

- Cieszę się waszym szczęściem pasujecie do siebie, tworzycie całkiem dobrą parę. - tutaj spojrzałam na ciemnowłosego - I może Marko w końcu się ustatkujesz..

Na te złośliwe stwierdzenie zostałam zamknięta w ogromnym uścisku Marka który dodatkowo zaczął mnie łaskotać.
Maddeline przyglądała nam się z uśmiechem opierając się jak chwilę temu Mark o framugę drzwi:




- Nie popisuj się już przed swoją nową dziewczyną Marko zachowuj się jak na faceta przystało..
- Twoja siostrzyczka ma rację kocie.. - wtrąciła z uśmiechem blondynka.

W ten o to sposób brat puścił mnie wolno ja przewracając włosy na jeden bok wzięłam swoją herbatę i poszłam do swojego pokoju tłumacząc się zmęczeniem.

Cydro otworzył mi drzwi przepuszczając mnie w nich za co mu podziękowałam.
Pierwsze co zrobiłam to przebrałam się w swoją piżamę i weszłam do łóżka przykrywając się rozgrzaną przez Omena pościelą popijałam gorący napój jak i przeglądałam swoje dokumenty związane z nową pracą..

Po chwili z ciężkim westchnieniem je odłożyłam tak samo jak kubek.
Jutro czekał mnie nowy i z pewnością ciekawy dzień, jestem tego pewna.. 

Wtulając się w już śpiącego Cydrona również odpłynęłam w krainę gdzie wszystko wydaje się być piękniejsze i z pewnością łatwiesze niż było w rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz